niedziela, 24 maja 2015

HELP! Chodze do Hogwartu!

Drogi czytelniku, droga czytelniczko!
Uzbrój się w wielkie zapasy karmelowego popcornu i usiądź wygodnie, bowiem wszyscy Ci, co stoją,  padną ze śmiechu lub zdumienia na podłogę, a sami delikwenci o których będzie mowa zapadną się pod ziemię. Dla tych o słabych nerwach polecamy filiżankę melisy z dodatkiem ognistej whisky na uspokojenie. oficjalnie witamy się i zapraszamy do lektury na miarę nagrody Złotych Gaci Merlina! Zszargamy niejedno dobre imię, wbijemy nóż w niczego nieświadome serduszka, odkryjemy każdą tajemnice, obrzucimy błotem, i z zawiścią będziemy pluć jadem, a to wszystko dla dobrej zabawy by prawda, nawet ta najmroczniejsza, ujrzała światło dzienne! 
Redaktor Naczelna, Jęcząca Marta
oraz jej dziennikareczki 

W tym wydaniu dowiecie się kto, z kim znika nocą w schowku na miotły oraz skąd pochodzą liczne puste butelki po ognistej, które każdego ranka są znajdowane w różnych kątach Hogwartu, a Nortung je namiętnie sprząta, oraz kto kogo obściskuje w bibliotece. Znajdziecie też odpowiedzi na nurtujące was od dawna pytania. Na kogo ślini się Estra Blue? Kto się publicznie rozbiera, a kto upija się ziołami w skrzydle szpitalnym? Kto planuje zabójstwo? Zapraszamy do lektury, w której żenująca wpadka goni kolejną sensację, a jako wisienka na torcie, dowiecie się jaka grozi kara za wkładanie różdżki w nieswoje sprawy!

PORADNIK: SPOSOBY NA TEN TEGO W HOGWARCIE
Sposób pierwszy na Addison Hallaway 
Co takiego romantycznego jest w obściskiwaniu się w skrzydle szpitalnym? Może to zasługa parawanów oddzielających łóżka – takie uczucie intymności, a zarazem dreszczyk emocji, że można zostać przyłapanym przez szkolną pigułę? A może to zapach formaliny, który posiada jeszcze nikomu nieznane właściwości podobne afrodyzjakom? No to pytanie zna odpowiedź Addison Hallaway, która zainspirowała Freda Weasleya do spróbowania namiętnych pocałunków z Christopherem Zabinim. Co dalej się działo pozostanie już tylko pod kołdrą, pod którą schowali się zaraz po wypiciu niezidentyfikowanego płynu w zielonej butelce. Miejmy nadzieję, że były to tylko ziołowe lekarstwa, które tymczasowo uszkodziły myślenie obu panów.

Słyszycie? To dzwony kościelne! Nasz zaufany donosiciel poinformował nas, a my z szczerą radością, która płynie z naszych martwych serduszek, chcemy przekazać wam te radosne wieści! Na ślubnym kobiercu stanie nie jedna, nie dwie pary, a TRZY! To pierwszye w historii ślub w Hogwarcie! Łezka się w oku zakręciła, będzie biba do rana i dzikie orgie tańce do świtu, a potem kac morderca i jakaś druhna z Krukonem w skrzydle szpitalnym, ale zanim to nastąpi, chcemy pogratulować Gregoriusowi Cavendishowi za wrobienie siebie w ojcostwo i Blanche FoucaultArchanie Harper i jej wybrankowi serca Kainowi Hale, oraz Nicolasowi Varnowi, który przyjął oświadczyny nieśmiałego Puchona, Colina Turcotte'a. I jak w pierwszych dwóch przypadkach możemy mówić o miłości, tak ostatnim śmierdzi żałosnymi próbami wzbudzenia zazdrości. Proponujemy zrobić podwójną, a nawet potrójną ceremonię, jak i wybrać wspólną sypialnię na noc poślubną, do której z chęcią zajrzymy przez dziurkę od klucza. Tak czy siak, wszyscy jesteśmy zaskoczeni tą decyzją, ale co na to wszystko panienka Hallaway, która jeszcze jakiś czas temu testowała materac z Kainem w skrzydle szpitalnym, i która pewnej nocy zniknęła z Cavendishem w schowku na miotły? Irytek, który był świadkiem potajemnego spotkania, podczas którego rozmawiano o "50 różdżkach Dane'a" (redakcja gorąco poleca!)  i krępowaniu taśmami. I właśnie otrzymujemy kolejny patent na schadzki od Addie, czyli między miotłami i wiadrami w ciasnej skrytce. Ich śladem podążyli Nicolas Varn i Tracy Atkinson. A może Addison dorabia na boku jako doradca do spraw małżeńskich i jego pożycia?

Księżniczka w opałach, czyli kolejny sposób na uwodzenie według A.Hallaway. Co tam spadanie ze schodów w ramiona ukochanego, lamusem jest też potykanie się i padanie do stóp wybranka, nie wspominając już o wpadaniu na niego na każdym zakręcie. Dla wszystkich głupich odważnych proponujemy metodę na wierzbę. Biegniemy w stronę wyrośniętego konaru, łapiemy się go i dajemy się trochę poobijać. Teraz wystarczy tylko dać się nie zabić a potem tylko z satysfakcją czekać, aż zlecą się rycerze na miotłach, lub bez nich jak to miało miejsce w przypadku Nathana Calnina.

Ostatnio coraz częściej widuje się Luke'a Way'a z naszą kokietką, Addison Hallaway. Byliśmy świadkami jak oddalali się w stronę Zakazanego Lasu. Czyżby testowała na nim swoje kolejne sztuczki? Czy też chciała iść w krzaczki i potrzebowała towarzystwa? Niestety mam smutną wiadomość, Addison,  ta metoda już została opracowana przez Doriana Finna, który zaciąga tam swoich kolegów pod pretekstem doglądania kaczek. 

Porozrzucane butelki po całym Hogwarcie. Trzeba dodać, że puste, opróżnione do ostatniej kropelki. Spokojnie, to nie nasz kochany woźny jest sprawcą tego bałaganu, choć ostatnio widzieliśmy jak chował jakiś trunek za pazuchę, by potem zamknąć się w bibliotece z panem Victorem Shepherdem. Nie wnikamy czy studiowali anatomię, czy porządkowali atlasy. W każdym razie, Skrzaty już nie nadążają ze sprzątaniem, a to wszystko sprawa... Ślizgonów. W ostatnim czasie hucznie świętują nie tylko zakończenie weekednu, ale również jego rozpoczęcie i półmetek. Nawalony Prefekt Naczelny to już normalny widok, ostatnio wraz z półprzytomnym przyjacielem, Jackiem Bizarrem, poszedł do Zakazanego Lasu (czyżby znowu jakaś inspiracja A.H.?). Podobno imprezy wychowanków Salazara Slytherina sa tak gorące, że wyparowuje cała wilgoć z lochów. Dorian Finn dobierający się do Christophera Zabiniego; wystające nogi pana Flynna Stewarta spod stołu, bo biedaczysko padło tam gdzie chlało; Dylan Baker, który bunkruje się w kącie za fotelem,by chytrze wszystkich obserwować; Lenard Cortez wyśpiewujący hymn ślizgońskiej drużyny Quidditcha; Scorpius Malfoy grający w rozbieranego czarodziejskiego pokera z Natem Turnerem i Norbertem Quennsberrym - obu panów pozbawił znacznej części garderoby, gacie jednego pana do dzisiejszego dnia można podziwiać na kandelabrze w Wielkiej Sali. Podobno też nasz hogwarcki lowelas, Metin Tenebris zwymiotował prosto do kominka a głowę podtrzymywał mu Gabriel Gray, czule głaskający po włosach. Felix White próbował doczołgać się do bazy Dylana, jednak podobnie jak Stewart, poległ na polu bity i usnął w połowie drogi.  Młodszy Potter ponoć został wyciągnięty z dormitorium siłą i również taką metodą został spity przez  Daryl'a Clive'a - najciekawsze w tym wszystkim był fakt, że Albus nie był sam w dormitorium. Lysse Rookwood, pomyliłaś sypialnie czy znowu śniły Ci się koszmary? Trzeba było wybrać inne łóżko, na przykład szpitalne. Anakin Boocośtam zaś całą sobotnią imprezę ganiał po korytarzu naszego przyjaciela, Irytka, wykrzykując "NIE MAM ROMANSU Z FINNEM!" - tak, tak, pewnie Ciebie też w krzaki zaciągnął. Takie rzeczy tylko w lochach, aż żal dupę ściska, że samemu nie jest się sprytnym gadem. Podczas gdy panowie dobrze bawili się w swoim męskim gronie, Natalia Romanowa postawiła własne towarzystwo nad wszelkie inne i w samotności konsumowała alkohol zakamuflowany w pojemniku po lodach karmelowych. 

Teraz przeniesiemy się do innego domu, bo jak wynika z informacji z dupy wziętych, palca wyssanych bardzo wiarygodnego źródła, dom Godryka Gryffindora również ma swoje za uszami. Obalamy plotki, które głoszą, że mieszkańcy wieży na siódmym piętrze wzbogacają się na hazardzie i ustawkach. To nie są wymysły, oj nie. Naczelnym organizatorem tego wszystkiego jest Fred Weasley, bo w końcu imię i nazwisko do czegoś zobowiązuje. Oprócz dziwnych schadzek w skrzydle szpitalnym i izbie pamięci, Freddie lubuje się upijaniu swoich ofiar, zbieraniu o żenujących informacji, by potem takiego delikwenta szantażować i wyłudzać bajońskie sumy. A kiedy ma się tyle samo galeonów w kieszeni co szczęścia nie można liczyć na taryfę ulgową. Bellamy Sangster posiadał jedynie pusty mieszek oraz strzępki zachowanej pamięci, o nocy w której rozebrał się do naga i straszył hogwarckie duchy swoim przyrodzeniem. Czy aż takiego potwora chowa w spodniach? Wszystko ładnie zostało zatuszowane pod przykrywką striptizu. Haracze natomiast ściąga Adam Griffin, który robi za chłopca przynieś-wynieś-pozamiataj – dla przypomnienia warto dodać, że nie z byle powodu pan Griffin zamienił stanowisko prefekta na szukającego, jego drobne rączki mają przeróżne zastosowanie. Tak w zasadzie, to doszły nas słuchy, że cała drużyna gryfonów jest zamieszana w akcję "Czyje to dziecko?". Gryfoni zbijają fortunę na ciąży Blanche Foucault, obstawiając swoich faworytów. Z jednym bierze ślub, z drugim się gzi, z trzecim planuje jak urobić jeszcze czwartego w alimenty.  Podobno Ars Shackelford  postawił całe swoje roczne kieszonkowe, że jej ciąża jest urojona a pod mundurkiem nosi poduszkę. Podobnie rzecz się miała, kiedy Bobby Graham spadał ze schodów – stawiamy złote monety i czekoladowe żaby, że sam spadł ze schodów, ale są zwolennicy teorii, że to nasza mała trzpiotka sama go z nich zepchnęła. Prawdę jest inna, i całą pulę zgarnia nasza redakcja, bowiem Bobby niefortunnie próbował wypróbować trick z uwodzeniem - spaść prosto w objęcia ukochanej. Ona go niestety nie złapała. Nie ma co już spekulować, nagrodę prosimy dostarczyć do łazienki na trzecim piętrze. A jeśli już jesteśmy przy temacie szkolnych toalet... Leon Lufkin wylądował w skrzydle szpitalnym, po tym jak próbował popełnić samobójstwo, kiedy jego zaloty na miarę godów trolli, zostały odrzucone przez pewną Krukonkę, Valency Edgeworth. Odkręciwszy wszystkie krany w umywalkach postanowił utopić się nie tyle co we własnych łzach, ale w jednym z kibelków, na całe szczęście Irytek zainterweniował, ściągając podniesionym larum prefekta. Gryfoni to prawdziwi przyjaciele, dlatego nikogo nie dziwi fakt, że już obstawiali kiedy znowu zacznie kogoś napastować. UWAGA NA KOTA GWAŁCICIELA. To nie żart, chowajcie swoje kociaki i inne futrzane czworonogi, bo niewyżyta seksualnie bestia na krzywych łapach, należąca do Alexandra McCalla, zgwałciła kota Jacka Bizarre'a. I to na środku korytarza! W biały dzień, przy świadkach. My również jesteśmy w szoku, nawet jeśli znamy obecne obyczaje uczniów. Obecnie Olek i Jack szykują się do roli kocich opiekunów, bowiem małe kociątka są już w drodze. Mówi się, że jaki pan, taki kot. Risum, uważaj na tego typka, bo wiesz do czego może to doprowadzić... tak, do schowka na miotły lub krzaków, ewentualnie pola, jak to miało miejsce w przypadku Williama McKenzie. Stawiam dwie czekoladowe żaby i złoty kran, że uciekał tak szybko bo  go pszenica łaskotała w pupcie. 

Słyszeliście o fanklubie Metina Tenebrisa? Nie? My też nie, jednak Ślizgon jest tak przekonany o swojej zajebistości, że postanowił coś takiego stworzyć z myślą o swoich licznych dziewczynach, bowiem pan JestemZłymŚlizgonemPatrzJakZajebiście w ostatnim czasie obraca się jedynie w damskim towarzystwie. W kolejce na jego oficjalną faworytę ustawiły się: Estera Blue, która stara się wzbudzić zazdrość w Gabrielu Gray’u (tak, widzimy jak latasz z wywalonym jęzorem i ślinisz się na jego widok); Meredith Parker, która już planuje jak go wyściskać i wycałować; Amonaria Malory z którą jada obiadki przy stoliku Ślizgonów; Ożywonia barbie, Candice Caramel, która szuka akceptacji wszędzie gdzie się da; oraz największa rywalka, która tratuję swoje koleżanki już w przedbiegach, Addison Hallaway! Stawiamy porcelanową klapę od kibelka, że tym razem to Metin będzie próbował swoich bajerów na szkolnej specjalistce w tych sprawach, ponieważ nasz ulubiony Ślizgon opatentował swój własny sposób na ten teges w Hogwarcie, który z chęcią czytelnikom przekażemy. Zaciąga się potencjalną dziewczynę w las, teatralizujemy potknięcie i wpadamy na naszą zdobycz aby następnie wpaść z nią do wielkiej dziury, wykopanej uprzedniej nocy. Tracy Atkinson coś o tym wie. 

Jak podaje nasz świadek koronny, Lysse Rookwood zaliczyła małą przygodę z naszym hogwarckim bohaterem, Nathanem Calninem. Czyżby i tym razem ratował dziewictwo pannę w opałach? Lysse nie byłaby sobą, gdyby nie pragnęła zemsty na biednej i dzielnej Gryfonce, podobno już zwerbowała do pomocy naszego rycerza i planują zamach – czy może być coś gorszego niż uprowadzenie i związanie w składziku woźnego? Owszem, wsadzenie różdżki w cztery litery za wpychanie nosa w nie swoje sprawy, Lysse to tylko taka nasza sugestia. Atak też ktoś zaplanował na naszą słodką panią szukającą, Clemence Hollande, która podczas ostatniego meczu Quidditch latała niczym pijana smoczyca, nie potrafiąc zapanować nad własną miotłą, ten sam informator donosi, że za zaczarowaniem jej magicznego pojazdu stoi kolejny z wychowanków Salazara Slytherina, zazdrosny o miano oszołoma na miotle. Tak, dobrze myślicie, Jack Bizarre w swoim pijackim szale jest zdolny do wszystkiego!  

A teraz czas na rozdanie kilka tytułów. W tym artykule zdecydowanie królowała Addison Hallaway i to w jej ręce trafia pierwsza nagroda od publiczności, trzytomowy gniot literacki o Danie i jego 50 różdżkach oraz  dostajesz swój własny schowek na ten teges! Gorące oklaski dla Królowej Banalnego Podrywu! Tytuł Miss najzgrabniejszych nóżek spada na barki (biodra/łydki) Flynna Stewarta, który wygrał w sfałszowanych ankietach z każdą inną dziewczyną w szkolnych murach, nie jedna panna i pan zawieszają oko na tych zgrabniutkich patyczkach! A Jack Bizarre dostaje od nad karnego tłuczka za bycie oszołomem. 

W następnym odcinku odkryjemy tajemnicę hogwarckiej mafii borsuków, czyli co takiego knują grzeczni Puchoni oraz dowiecie się, co jeszcze studiują Krukoni, gdy nikt na nich nie patrzy. Gorącą zachęcamy do wysyłania nam swoich liścików, w których opiszecie swoje sprawdzone sposoby na gwałty ten teges w Hogwarcie. 

9 komentarzy:

  1. Dyrekcja tudzież tajny redaktor oficjalnego Proroka do plotek się nie załapała to skarg nie będzie, ale bije pokłony Naczelnej Redaktor i jej dziennikarkom <3

    PS. Chodzą wieści, że Bellamy ma rozrzucać kwiatki przed kościołem na ślubie Cavendisha, ale widocznie Marta jeszcze o tym nie wie :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieprawda Dyrekcjo! Przychodzę rozwiać plotki, gdyż Bellamy ma udzielać ślubu! Już nawet załatwia sobie fałszywe papiery pastora!
      A jeśli już tu zawędrowałam, to muszę pochwalić kawał dobrej roboty, którą wykonał/a Redaktor Naczelny/a! I przyznać, że podziwiam za wyobraźnię i chęci! Biegający nago Bell sprawił, że nieźle się uśmiałam! O rozmiary "potwora" w spodniach Bellamy'ego proszę pytać jego! :D

      Usuń
  2. Świetny artykuł, ale czy bycie oszołomem jest złe? Żeby tak człowieka zaraz tłuczkiem... xD Nie mniej podziwiam Redakcję za podglądanie przez dziurkę, choć jak sama Redakcja stwierdziła, wściubianie nosa w nieswoje sprawy może się źle skończyć. Skoro jednak Redakcja ryzykuje dla odkrycia prawdy, to nie ma co narzekać.
    Kot gwałciciel mnie rozbroił, tak jak i inne niesłychane prawdy, które wyszły na jaw. No i widać szykuje się niezła zabawa w związku z potrójnym ślubem... :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Podziwiam za mistrzostwo stalkingu, mimo kilku przekłamań xD Ale pokłony, naprawdę kawał dobrej, porządnej roboty!

    Pomijając fakt, że Fred z Zabinim pili po prostu Ognistą... i że to Zabini dobrał się w końcu do Finna!

    OdpowiedzUsuń
  4. Znam człowieka, który ma ciepłą posadkę w Wizengamocie. Wspominam o tym tylko dlatego że chcę was poinformować, iż pozwę was za zniesławienia. ValAncy, żadne ValEncy, wy redaktorzyny, które inteligencji mogą pozazdrościć gumochłonom.

    [ ;D Podziwiam za ochotę do choć pobieżnego przeglądania cudzych wątków. ]

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny pomysł, powiedziałabym dzieło sztuki xd Również podziwiam za chęć, bo ja bym nie dała rady, tak czytać i kombinować :)

    Metin:
    - Ja serio mam ten fanklub!

    OdpowiedzUsuń
  6. Plotkaryyyyyyy!
    Ja wam dam takie głupoty o Dorianie pisać! Te krzaki to była wina lewych produktów serwowanych przez Cavendisha i jawna prowokacja! Pewnie jak Dori nie patrzył, to wrzucił tam jakąś tabletkę gwałtu i teraz mordę cieszy!
    Mam nadzieję, że Malfoy i Finn w następnym wydaniu dostaną należne im tytuły królów Hogwartu! B)

    OdpowiedzUsuń
  7. Flynn dziękuje za przyznanie mu zasłużonego tytułu miss, jest wzruszony! :')

    OdpowiedzUsuń
  8. Wypraszam sobie, to wszystko sprawka Ślizgonów!
    Nie mam pojęcia, czego dolali do tej butelki, ale cholerstwo było potwornie mocne. Stek bzdur! Śmiem twierdzić, że to nasza redakcja zdrowo się czegoś nałykała przed opublikowaniem artykułu.
    I Marto... Marto, Marto... Biznes to biznes. Nie decyduję o tym, która nieuważna istotka nawija się pod mój czujny wzrok. Pamiętaj, że zbieranie żenujących informacji, jak same stwierdziłyście, to również moja specjalność. Miejcie się zatem duszyczki na baczności! :D
    Jako prawa i lewa ręka Hallaway powinienem ją w jakiś sposób obronić, ale... Tak. Wy jeszcze nie wiecie co ten Potworek potrafi! - Wiem z obserwacji, nie doświadczenia, for sure!
    I łapki precz od bezczeszczenia imienia Bellamy'ego! Nieładnie kłamać na temat mojego dziecka, hmpf.
    Ja będę świadkiem na tym potrójnym weselu!

    A tak na marginesie - odwaliłyście kawał dobrej roboty. Może następnym razem się dogadamy w kwestii tych Weasleyowskich gadżetów z limitowanej serii dla duchów... Przemyślcie tę propozycję. I to żadne przekupstwo! Czysty biznes. Co złego to nie ja.


    Naczelny organizator wszystkiego, księżniczka Gryffindoru Freddie Weasley.

    OdpowiedzUsuń